poniedziałek, 16 lipca 2012

25.Big in Korea 2

Może po 15 minutach drogi dojechaliśmy na miejsce.Wysiedliśmy przed dużym budynkiem,który był chyba czymś w rodzaju uniwersytetu.Weszliśmy do środka.Czekała już na nas grupka studentów.Jeden z chłopaków wywarł na Penelope ogromne wrażenie.Poczułam,ze większość studentów przygląda się mi.Po chwili przyszedł mężczyzna,który musiał być ich nauczycielem.Zaczął z nimi rozmawiać po koreańsku.Potem zwrócił się do nas po angielsku:
-Witajcie w Korei moi drodzy.Mam nadzieje,ze spodoba wam się tutaj.To są jedni z moich najlepszych uczniów,którzy będą waszymi przewodnikami i opiekunami zarazem-nauczyciel osiadł na krześle i wyjął jakaś kartkę-Teraz będę wyczytywać wasze nazwiska z listy.Niech wyczytana osoba podniesie rękę,a podejdzie do niej jej opiekun.
"Oby nie była to lista alfabetyczna"-pomyślałam.

Miałam szczęście: nauczyciel przeczytał moje nazwisko mniej więcej w połowie.Nieśmiało podniosłam rękę.Podeszła do mnie niewiele wyższa,drobna,rudowłosa dziewczyna,która przedstawiła mi się jako Jessica Kwiatkowska.Miała dziwne nazwisko,takie zupełnie nie pasujące do Koreanki.
Nim wszyscy rozeszliśmy się w swoje strony Goku podszedł do mnie,nachylił się i powiedział szeptem na ucho:
-Masz szczęście.Trafiła Ci się najlepsza uczennica.Na pewno dużo wie o Seulu.
-Skąd wiesz?-powiedziałam równie cicho.
Goku wskazał l ruchem głowy na gablotkę,w której znajdował się napis : "Uczennica semestru",zdjęcie Jessicy i jakieś informacje, których nie przeczytałam,bo razem z dziewczyna wyszłyśmy na zewnątrz.
Jessica opowiadała o mijanych miejscach,jakby była profesjonalnym przewodnikiem.Przez cały czas robiłam zdjęcia swoją lustrzaną.Potem poszłyśmy do kawiarni :"M'amie" .Siadłyśmy przy jednym ze stolików i zamówiliśmy Red Velvet Cake i Naleśniki z mascarpone.

Czekając na deser wyjęłam z torby swój szkicownik i ołówek.Z głośników zaczęła  lecieć następna piosenka.Usłyszałam ciche łkanie.Spojrzałam na Jessice.Płakała.Nie wiedziałam,co mogło się stać.Gdy spytałam,dziewczyna wyjaśniła,ze ta piosenka przypomina jej o swoim chłopaku.Nie chciałam jej wypytywać o partnera.Zadałam tylko jedno pytanie : "jak wygląda?"Otworzyłam szkicownik na pustej stronie i wzięłam ołówek do reki.Kiedy Jessica opisywała ukochanego w skupieniu próbowałam przenieść słowa na papier.Ołówek delikatnie muskał papier.Po chwili z kartki spoglądał na mnie młody,dość przystojny Koreańczyk.Bez słowa podsunęłam szkic dziewczynie.Ta szybko wyjęła zdjęcie z portfela.Zaniemówiła.Podobieństwo było uderzające.
Kolejne dni w Korei mijały w miłej atmosferze.Dzielenie pokoju z Penelope wcale nie dało mi się we znaki.Codziennie spotykałam się z Jess i mało czasu spędzałam w hotelu.Zaskoczyło mnie to,że tak dobrze się dogadywałyśmy.Różniłyśmy wyglądem i stylem ubierania,ale nasze charaktery w jakiś dziwny sposób się uzupełniały.Można powiedzieć,że stałyśmy się przyjaciółkami.Dziewczyna pokazała mi prawie cały Seul.Moja lustrzanka była przepełniona nie tylko zdjęciami miasta,ale też fotografiami,na których byłam razem z Jessicą.Dziewiętnastolatka ze swoją urodą i zdolnościami do pozowania mogła zostać modelką.
Niestety sielanka nie trwała długo.W hotelu zepsuło się ogrzewanie i wszystkie osoby zamieszkujące go musiały wyprowadzić się. Jedynym wolnym noclegiem była mała,brudna,stara gospoda.Jessica zaproponowała mi mieszkanie z nią.Po dłuższym przekonywaniu zgodziłam się.Dom dziewczyny był duży,a do tego świetnie urządzony.
Nadszedł 20 grudnia.Święta były coraz bliżej.Nie zamierzałam wrócić na nie do domu.Rozmawiałam o tym z ''rodzicami'' przez komunikator internetowy.Zdaje mi się,że byli zadowoleni z tego powodu.Co prawda kupili mi już prezent,ale postanowili wręczyć mi go po powrocie.Po skończonej rozmowie wyłączyłam komputer.Kiedy zeszłam na dół Jessicy nie było w domu.Sadząc po zostawionych na podłodze papierach musiała być w trakcie sprzątania salonu.Postanowiłam,że dokończę to za nią.Podniosłam kartki i już miałam je odłożyć,kiedy coś przykuło moja uwagę.Zaczęłam czytać jedna z kartek.Wynikało z niej, ze Jessica jest w ciąży i zamierza ją usunąć.Nie mogłam w to uwierzyć.Właściwie nie chciałam w to uwierzyć.Zostawiłam papiery tam,gdzie leżały na początku i zaczęłam oglądać telewizję.
Jess po powrocie była czymś wyraźnie ucieszona.Oznajmiła mi,że święta spędzimy u jej znajomych.Wtedy właśnie uświadomiłam sobie,ze nie mam odpowiednich ubrań na taka okazje.Dla dziewczyny nie było to żadnym problemem : od razu wyciągnęła mnie na zakupy.Kiedy ubrania zostały kupione rozeszłyśmy się po centrum handlowym w celu kupienia prezentów.
Mina służącego,który po nas przyjechał 23 grudnia,była bezcenna.Nie wiedział jak ma zmieścić w bagażniku tonę naszych prezentów oraz ubrania na wigilie i sylwestra.Podróż minęła mi szybko.Przez cala drogę słuchałam muzyki oraz przeglądałam zrobione przeze mnie zdjęcia.

Nastepnego dnia zapakowałam i podpisałam prezenty.Po południu wyszykowałam się i razem z Jess poszłam do sali,gdzie miała odbywać się wigilia.Sala była ogromna i urządzona bardzo szykownie.Prezenty położyłyśmy obok innych,pod choinka.Chwile potem zebrały się tez pozostałe osoby.Złożyliśmy sobie nawzajem życzenia i zasiedliśmy do stołu.W wieczerzy brało udział około 15 osób.Atmosfera była bardzo przyjemna,jak w towarzystwie prawdziwej,kochającej się rodziny.Nawet nie zauważyłam kiedy Jess i chłopak o imieniu MiNam wymknęli się z sali.Wrócili na rozpakowywanie prezentów.Nie wiedziałam,że prezenty,które dałam całej reszcie,tak bardzo się im spodobają.Upominki od nich także przypadły mi do gustu.Poszłam po swoja lustrzankę.Poprosiłam,aby Jess,Jeremy,MiNam i jego siostra zapozowali w strojach mikołaja do zdjęcia.Gdy się zgodzili strzeliłam im kilka fotek.Potem sfotografowałam cala resztę.Chciałam mieć jakaś pamiątkę po tych świętach.
                                                                      ~*~*~ 
Przepraszam za możliwe literówki,pisałam na szybko.Opowiadanie połączone jest z  opowiadaniem mojej przyjaciółki.Na razie muszę chyba zawiesić bloga.Wyjeżdżam w góry z rodzicami i nie wiem czy będę miała okazję coś dodać.
Jeżeli macie do mnie jakieś pytania to zapraszam na formspringa.
W to okienko wpisujemy pytanie,albo coś co chcecie mi przekazać a potem klikacie ''ask'' .Łatwe prawda ?

3 komentarze:

  1. Albo możesz napisać, że u mnie można wcześniej się doczekać rozdziału.
    Jak słodko. Z moją przyjaciółką <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie ciekawe. Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz szybciej!!! prosze nie zamykaj tego bloga bo jest naprawdę świetny i codziennie sprawdzam czy nie ma nowego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń