Włączyłam moja ulubioną piosenkę na ipodzie i założyłam słuchawki.Poszłam do parku.Była tam moja ulubiona ławka.Lubię na niej siedzieć od 5 lat.Coś mi mówi,ze jeszcze nie raz będę na niej siedzieć.W parku było dość pusto.Oprócz mnie było tam jeszcze dwóch kolesi grających w kosza.Patrzyłam jak grają.Bardzo lubię oglądać koszykówkę.Dlaczego?Sama nie wiem.Siedziałam tak na tej ławce dość długo.Nagle z moich słuchawek przestała lecieć muzyka.''No ładnie,rozładowałam ipoda''pomyślałam włożyłam go do kieszeni,a słuchawki zawiesiłam na szyi.Uznałam ,że pora zbierać się do domu.Wstałam z ławki i zobaczyłam,że koło mojej nogi leży piłka do kosza.Podniosłam ją i miałam odrzucić,ale jeden z chłopaków podszedł do mnie.Spojrzeliśmy sobie w oczy.Jego spojrzenie wydawało mi się znajome.Podałam mu piłkę,ale nie wziął jej ode mnie.Patrzył na mnie,teraz inaczej niż na początku.Jego spojrzenie miało w sobie coś dziwnie znajomego,nawet teraz kiedy patrzył na mnie z małym niedowierzaniem.
-Masz piłkę-powiedziałam po chwili.
-Co?A...no tak...-chłopak machinalnie wziął ode mnie piłkę i nadal na mnie patrzył.-Dzięki-dodał po chwili.Poczułam,że może jeszcze długo się tak na mnie patrzeć ,dlatego poszłam do domu.Zatrzymałam się dopiero pod drzwiami.Wyjęłam z kieszeni klucze i otworzyłam drzwi,i weszłam do przedpokoju.Usiadłam na podłodze i zaczęłam zdejmować buty.
-Amy,to ty ? -usłyszałam głos Brooke dochodzący z kuchni.
-Nie,włamywacze i tak się składa,że mają swoje własne klucze do domu -zażartowałam.
-Bardzo śmieszne.Zamówiłam pizze.Odgrzej sobie w mikrofalówce,ja idę do siebie-powiedziałaś po czym poszłaś na górę.Odgrzałam pizze w mikrofalówce i także poszłam na górę.Postawiłam pizze na moim biurku i spojrzałam w lusterko.Poprawiłam grzywkę i wtedy właśnie zauważyłam,że moje oczy wyglądają zupełnie jak tego chłopaka z parku.Moje spojrzenie było takie same.Nie wierzyłam ,że jest to zwykły zbieg okoliczności.No i miałam rację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz