''Ten gość strasznie przynudza,co nie ?: )''-przeczytałam karteczkę,która dostałam od Meggie.''Tak,ale i tak jest lepszy od mojej poprzedniej pani od biologii''-odpisałam.Za parę minut zadzwonił dzwonek.Poszłam do szafki po książki do matmy.Wzięłam je i otworzyłam zeszyt.''Kurde,jednak nie odrobiłam pracy domowej''-pomyślałam i już miałam zamykać zeszyt,kiedy ktoś we mnie wpadł.Książki wypadł mi z rąk i poczułam,że coś mokrego wylądowało na mojej bluzie.To byłą cola.Usłyszałam śmiech i głos jakiegoś chłopaka.
-Bardzo cię przepraszam-powiedział chłopak.Podniosłam głowę.Przede mną stali Mike i Josh.Mike podniósł moje książki.
-Proszę Amy-powiedział i podał mi książki.
-Dzięki.Skąd wiesz,że mam na imię Amy?-spytałam z lekkim zakłopotaniem.
-Jesteś podpisana na książkach-odrzekł zbity z tropu Mike.Josh nadal się śmiał.
-A no tak.A ty jesteś Mike,ten student z Akademii Muzycznej ?-zapytałam choć znałam odpowiedź.
-Tak.Może dałabyś wyciągnąć się na jakiegoś szejka?-Mike uśmiechnął się.Uśmiech też mieliśmy taki sam.-Tak w ramach przeprosin za oblanie bluzy.
-Z miłą chęcią.Będę o 16 pod wejściem do parku-powiedziałam,po czym poszłam na matematykę.
♥ ♥ ♥
''Hmn...Spóźniona o całe 10 minut''-pomyślałam,kiedy przyszłam pod wejście do parku.
-Siema,sory za spóźnienie-powiedziałam do Mike'a
-Siema,nic się nie stało.Tak naprawdę to ja też przed chwilą przyszedłem-odpowiedział Mike.To była nasza kolejna wspólna cecha - byliśmy spóźnialscy.Poszliśmy do baru z sokami.Zamówiłam szejka truskawkowego,a Mike-ananasowego.Rozmawialiśmy głównie o muzyce.Potem Mike odprowadził mnie pod dom.
-Ładny dom-powiedział Mike.
-Zwyczajny-popatrzyłam na mój dom.
-Wygląda na duży.Mieszkasz sama czy z rodzicami?-zapytał Mike.
-Ani jedno ,ani drugie-zaśmiałam się-Mieszkam z przyjaciółką.
-Aha.Amy chcę ci coś powiedzieć.Wiem ,że może wydać ci się to dziwne i,że możesz mi nie uwierzyć,ale je...-Mike nie dokończył,ponieważ przerwała mu Brooke,która z hukiem otworzyła drzwi.
-Dobrze ,że już jesteś Amy.Muszę ci coś powiedzieć -Brooke patrzyła na mnie i udawała,że nie widzi Mike'a.
-To właśnie moja przyjaciółka-znowu zaśmiałam się.-No to idę już.Do zobaczenia-powiedziałam i skierowałam się w kierunku drzwi.Odwróciłam się i spojrzałam na Mike'a.
-Do zobaczenia-powiedział,uśmiechnął się do mnie,założył kaptur na głowę i poszedł.
Mmmm.
OdpowiedzUsuń