Wyłączyłam budzik.Czas szykować się do szkoły.Pierwszy dzień w nowym liceum.Byłam ciekawa,jak wygląda moja nowa klasa.Wiedziałam jedno : na pewno nie będzie lepsza od mojej poprzedniej klasy.''Poprzednia'',tak dziwnie to słowo brzmi.Ale nie można jej nazwać innym słowem,bo moja klasa rozpadła się tylko i wyłącznie przez nasza głupotę.Otworzyłam szafę.Wyjęłam z niej koszule w kratkę,koszulkę i rurki.Ubrałam się i poszłam do łazienki.Czesałam włosy.Spojrzałam na moje odbicie w lusterku.Moje oczy na pewno miały taki sam kolor jak tego chłopaka.Co tam kolor,nasze spojrzenie wyglądało identycznie,teraz byłam tego pewna.Nie wiedziałam czy powinnam powiedzieć o tym Brooke.Na razie postanowiłam się z tym wstrzymać.Wzięłam torbę z książkami i zeszłam na dół.Brooke już siedziała przy stole i jadła śniadanie.Ponieważ było jeszcze wcześnie wzięłam jogurt z lodówki usiadłam na blacie.Brooke spojrzała na mnie,a potem na zegarek.
-Pierwszy raz widzę jak śniadanie jesz w domu,a nie w autobusie-powiedziała patrząc na swój kubek z herbatą.
-Nawet jakbym jadła dziś śniadanie w autobusie to i tak nie zobaczyłabyś tego-powiedziała wybierając łyżeczką resztki jogurtu..
-No tak...-powiedziała smutnym głosem Brooke.Poszłam do przedpokoju i założyłam moje martensy.Lubiłam je,bo to była jedyna rzecz ,na którą miałam okazję zapracować sama.
-To,że idziemy na dwa różne przystanki w dwóch rożnych kierunkach nie znaczy,że nie możemy wyjść z domu razem-powiedziała Brooke zakładając swoje glany.
-W takim razie szybko-powiedziałam i chwilę później wyszłyśmy z domu.
♥ ♥ ♥
''Całe szczęście,że tu też mam szafkę na górze.''-pomyślałam i włożyłam do środka książki do tych przedmiotów,których dzisiaj nie będę mieć.Poszłam pod klasę.Rozejrzałam się po korytarzu.Wszyscy uczniowie wyglądali tak samo.Wszyscy mieli albo blond albo czarne albo brązowe włosy.Może dlatego tak dziwnie patrzyli się na mnie i moje różowe włosy.Wiedziałam,że z nimi już zawsze będę się wyróżniała,ale nie przeszkadzało mi to.Nagle zobaczyłam dziewczynę,która miała niebieskie włosy.Od razu poznałam,ze jest to Alex.Podeszła do mnie i powiedziała :
-Cześć Amy,nie uważasz,że to liceum jest takie...zwykłe?
-Nasze tez w sumie było zwykłe.To nasza klasa je urozmaicała.-powiedziałam.Zadzwonił dzwonek.Razem z Alex usiadłyśmy w ostatnich ławkach.Ławki w tym liceum były pojedyncze.Za nami weszła nasza nowa klasa.Kiedy usiadła na swoich miejscach przez cały czas na nas patrzyła.Nagle do klasy weszła nasza pani od polskiego i zarazem wychowawczyni.
-Dzień dobry klaso,przepraszam za spóźnienie-powiedziała i usiadła za biurkiem.-Widzę,że nasze nowe koleżanki z klasy też już się pojawiły.Mówiąc szczerze,nie da się was nie zauważyć-dodała i uśmiechnęła się do mnie i Alex serdecznie.Alex odwzajemniła jej uśmiech.Lubię patrzeć jak się uśmiecha,robi to tak rzadko.
-Dobrze ,to może sprawdźmy listę obecności -powiedziała nauczycielka-Amy Bennington ? -wyczytała moje imię i nazwisko.
-Jestem-powiedziałam i wtedy całą klasa spojrzała na mnie.
-Ładny głos,Amy-powiedziała nauczycielka.-Pewnie ładnie śpiewasz.
-Dziękuję,ale ja nie śpiewam.
-Może powinnaś?Muzyka to bardzo dobre zajęcie.
-Wiem proszę pani,gram na gitarze.
-Naprawdę?W takim razie może chcesz zapisać się do naszej kapeli?
-Chyba raczej nie.Gram na gitarze tylko w wolnym czasie,nie wiem czy robię to dobrze.
-Wkładasz w to serce,Amy?
-Tak.
-W takim razie musisz to robić dobrze-powiedziała nauczycielka i i zaczęła dalej sprawdzać listę.
:)
OdpowiedzUsuń