Weszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę.Wyjęłam z niej prawie pusty słoik nutelli i moim zwyczajem usiadłam na kuchennym blacie.
-To co chcesz mi powiedzieć?-zapytałam wyjadając resztki nutelli.
-Dzisiaj spotkałam w sklepie moich rodziców...-zaczęła Brooke siadając naprzeciwko mnie na stołku-...i powiedzieli,że nie chcą,żebym dłużej mieszkała z tobą.
-Dlaczego?-spytałam patrząc na dno pustego już słoika.
Ostatnio w liceum nr 3 znaleziono narkotyki.Prawdopodobnie ktoś,kto nie uczy się tam podrzucił je.Moi rodzice uważają jednak,że był to któryś z uczniów i,że ty pewnie wpadniesz w takie towarzystwo i wciągniesz w to mnie -Brooke nie miała odwagi spojrzeć mi w twarz.Zeskoczyłam z blatu i wyszłam z domu.Znowu ktoś ocenił mnie zbyt pochopnie.Wnioskują tak z sytuacji ,o których nie wiedzą prawdy.Nawet Brooke jej nie wie.Oni tego nie wiedzą ... i raczej się nie dowiedzą.Doszłam już do przystanku,na którym siedział Mike.Usiadłam koło niego.Po chwili ciszy odezwał się :
-Chcę ci coś powiedzieć.Chciałem to zrobić pod twoim domem,ale przerwała mi twoja przyjaciółka-autobus,na który czekał Mike przyjechał na przystanek.Mike stanął w drzwiach.-Nie uwierzysz mi,ale chcę żebyś wiedziała,że jestem twoim bratem-drzwi autobusu zamknęły się.Autobus odjechał i na przystanku zostałam tylko ja.Nie mogłam uwierzyć w to,co usłyszałam.Mike jest moim bratem !?To w sumie wyjaśniłoby te wszystkie nasze podobieństwa.Nie wiedziałam,co mam ze sobą zrobić,więc przeliczyłam pieniądze,które znalazłam w kieszeni spodni i poszłam kupić słoik nutelli.
Ech -.-
OdpowiedzUsuń